sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 5 "I leave my heart open but it stays right here empty for days".



*Przepraszam za tamten tydzień.*



- Niestety...Jest w bardzo ciężkim stanie. Samochód uszkodził tylną część czaszki, do tego mamy połamanych parę żeber i całkowitą utratę świadomości. Prawdopodobnie śpiączka nie potrwa tak krótko jak byśmy tego oczekiwali...To będzie bardzo długie leczenie, biorąc pod uwagę stan psychiczny pacjenta. - mówił lekarz - Do tego wykryto także silne zapalenie nerek. Wciąż rozważamy przeszczep, lecz może to się okazać bardzo ryzykowne. - przerwał wzdychając głęboko. - Robimy wszystko co w naszej mocy.
- Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. - powiedziałam - Nie zasłużył sobie na tyle cierpienia...A co z rodziną? Nikt się nie odezwał?
- Cały czas próbujemy znaleźć kontakt choćby z przyjacielem pacjenta. Ojciec zmarł dwadzieścia lat temu, a rok po nim także i matka. Żadnego rodzeństwa, wujostwa.
- Jak to? Nikogo?  - pytam zdezorientowana.
- Nikogo. Bardzo wiele razy trafiamy na takie przypadki. Świat jest ogromny i to co się w nim dzieje jest nieodgadnione. W ponad połowie tych przypadków nawet po przebudzeniu pacjent nie jest w stanie przypomnieć sobie o historii swojego pochodzenia.
Powoli pokiwałam głową.
Czy on przypadkiem nie wspomniał o mnie?
- Proszę Nas poinformować, jeśli stan zdrowia chłopaka jakoś się zmieni. - powiedział Harry, po czym  uśmiechnął się  do mnie
Jego dłoń powędrowała w moją stronę, szybko oplatając w obwodzie mój nadgarstek. Powolnym ruchem sunęła w dół po czym splątała palce w moje własne. Gdy tylko moje oczy skierowały się ku temu widokowi, Harry uścisnął moją dłoń, otulając ją swoim własnym ciepłem.
- Oczywiście, panie Styles. - odpowiedział lekarz z dziwnym błyskiem w oku. Czyżby zauważył nasze dłonie? - A panu rodziłbym się teraz ograniczać. We wszystkim. - odchrząknął  znacząco. - Jeśli oczywiście zależy panu, aby pańska noga szybko się zregenerowała. W pana przypadku gips to wcale nie jest taka prosta sprawa. Miał pan na prawdę bardzo dużo szczęścia. Gdyby nie ten chłopak, pewnie pan znajdowałby się teraz na jego miejscu. Radziłbym uważać, a raczej poddać się pod czyjąś opiekę. - powiedział zwracając się już bezpośrednio do mnie. - Mógłbym na panią liczyć?
- Oczywiście. - odpowiedziałam śmiejąc się.
- W takim razie dziękuję. Do zobaczenia za tydzień na kontroli. - odpowiedział, po czum odszedł
W tle słychać było jeszcze stukot jego lekarskich trepów zakłócany co chwila pikaniami aparatów oraz przejeżdżającymi wózkami.
Spojrzałam na Harrego. Jego oczy świeciły swoim pięknym blaskiem, a malinowe usta uśmiechały się do mnie.
- Naprawdę zostaniesz? - pyta
- O ile pańskie wymagania sprostają moim możliwością, panie Styles. Ale przypuszczam, iż nie jest pan, aż tak upierdliwym facetem. - odpowiadam, a Harry wybucha śmiechem.
- Jakoś się dogadamy. - odpowiada, po czym całuje sam czubek mojego nosa. Marszczę czoło drocząc się z nim, a na jego twarzy znów pojawia się szeroki uśmiech. - Wiesz...Przypominasz mi kogoś. - mówi odgarniając zagubiony kosmyk z mojej twarzy . Patrzę na niego pytającym wzrokiem - Te same oczy...I te usta...Są doskonałe pod każdym względem. - przejechał kciukiem po moich ustach rozchylając lekko moją dolną wargę.-  Nawet taka sama barwa głosu...Czy to w ogóle możliwe?
Wzruszam ramionami, po czym przekręcam głowę w lewą stronę, aby lepiej przyjrzeć cię chłopakowi.
Nie wiem czy to intuicja, czy może jakiś szósty zmysł, ale byłam pewna iż mówimy tu o jakiejś bardzo wiele znaczącej przeszłości Harrego.
- Jak miała na imię? - pytam doskonale wiedząc, że chodzi o dziewczynę.
Chłopak wzdycha teatralnie najwyraźniej spodziewając się takiego pytania.
- Nicole. - powiedział pocierając kciukiem moje policzki. - Zawsze ratowała mi tyłek. Ja w kółko wplątywałem się w kłopoty, a ona ciągle mnie ratowała. Miała taką jakby aurę, dzięki której zawsze wiedziała kiedy jest mi potrzebna.
- Co się stało, że...że odeszła? - zapytałam jąkając się. Ugh... Nigdy nie potrafiłam opanować  zmieszania jakie towarzyszyło mi, gdy rozmawiałam z kimś na poważne tematy. Nienawidzę siebie za to.
 Harry spojrzał na mnie z nutą rozbawienia.Powiedziałam coś śmiesznego?
- Coś nie tak?
- Nie, nie...  - odpowiedział uśmiechając się ciepło.- Kiedy Nicole  denerwowała się przed czymś zawsze spuszczała wzrok na swoje stopy, a prawą ręką poprawiając swoje włosy próbowała odciągnąć uwagę od swoich powoli czerwieniejących się policzków. Dokładnie tak jak Ty przed chwilą. - powiedział łapiąc w swoje dłonie moje nadgarstki.Na prawdę tak zrobiłam?  - Pamiętasz kiedy pytałaś mnie dlaczego obroniłem Cię na tamtym dworcu? - pokiwałam powoli głową - Była tam taka jedna chwila...Kiedy uświadomiłem sobie, że to może być moja ostatnia szansa, aby wszystko naprawić. Moje błędy, potyczki. Nicole zginęła z mojej winy. I nigdy nie próbowałem znaleźć na siebie żadnego usprawiedliwienia.
- Och. - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
- Dlatego nie chcę, żebyś odchodziła Alice. Moje życie dzięki Tobie zaczęło powoli się naprawiać. Znalazłem w nim jakiś głębszy sens. Moją ostatnią szansę, nadzieję.
- Czy to dlatego, że tak bardzo Ci ją przypominam?
- Nie, to chodzi o coś zupełnie głębszego. - odpowiedział. - Jesteście do siebie podobne i temu nie jestem w stanie zaprzeczyć, ale myślę że... - przerwał
Westchnął głęboko, po czym pocałował mnie w czoło.
- Że...? - pytam zaciekawiona
Spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, po czym wyciągnął w moją stronę swoją dłoń.
- Kiedyś Ci to wytłumaczę, a teraz lepiej już chodźmy.
- Ok. - odpowiadam tylko wiedząc że za jakiś czas tak czy inaczej to z niego wyciągnę.
Wszystko to co się dzisiaj działo plątało mi się w głowie. Z jednej strony cieszyłam się z tego, że Harremu nic się nie stało i wyszedł z tego prawie w całości, a z drugiej jednak nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Mieszkałam w domu z facetem, który uratował mnie spod krocza jakiegoś zboczonego palanta, dostałam od niego wszystko czego potrzebowałam, a nawet to o co nigdy bym nawet nie prosiła - uczucie.Nie potrafiłam go teraz dokładniej nazwać, ale wiedziałam że na pewno na to nie zasługuję.
- Harry...?
- Hm?
- Mogę zadać Ci jeszcze jedno pytanie? - pytam. Chłopak kiwa twierdząco głową zwilżając swoje usta językiem.
- Czy ten telefon, po którym..no wiesz...Czy...to miało coś wspólnego z Nicole?
- Tak. - odpowiada patrząc mi głęboko w oczy. Zmieszana spuszczam wzrok.
- Przepr...
- Nie przepraszaj. - przerywa mi uśmiechając się szczerze. - Musisz mi tylko coś obiec....
- Nie odejdę - tym razem to ja mu przerywam. - Obiecuję.
Na twarzy chłopaka od razu pojawia się szeroki uśmiech eksponujący jego przepiękne dołeczki.
- A ja obiecuję, że nie będę nalegał.
Objął mnie i przyciągnął do siebie. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, słuchając bicia jego serca. Szeptem, wprost do ucha, złożył mi deklaracje tego, jak bardzo tęsknił. Zamknęłam oczy, napawając się jego cudownym  zapachem.





Jeszcze raz PRZEPRASZAM. 

Następny rozdział pojawi się NA PEWNO  za tydzień. Będzie on troszkę inny od pozostałych.
PROSZĘ NIE ZAPOMINAJCIE KOMENTOWAĆ, TO JEST NA PRAWDĘ BARDZO DLA MNIE WAŻNE I MYŚLĘ, ŻE DLA KAŻDEGO BLOGUJĄCEGO TAKŻE. POŚWIĘCAMY TUTAJ SWÓJ CZAS, A TAKŻE I CIĘŻKĄ PRACĘ. DOBRZE JEST ZOBACZYĆ, ŻE KTOŚ TO DOCENIA I PRZEDE WSZYSTKIM, ŻE JEST DLA KOGO TO ROBIĆ. KOCHAM XX <3


CZYTASZ - KOMENTUJESZ <3 
(NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA TYDZIEŃ) C: 

MAM JESZCZE TAKIE JEDNO MAŁE OGŁOSZENIE! 
JEŚLI ZNACIE KOGOŚ  KTO ROBI SZABLONY NA BLOGGERA LUB SAMI JE ROBICIE DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZACH <3 JA NIESTETY NIE MAM DO TEGO ZDOLNOŚCI, ANI NAWET CIERPLIWOŚCI ;C 







5 komentarzy:

  1. Po pierwsze rozdział jest ZAJE-KURWA-BISTY. Po drugie myślałam ze to Harolda przejechało ale ok się nie czepiam;). Po trzecie i ostatnie nie obchodzi mnie to ze się spóźniasz z rozdziałami czy takie tam dla mnie ważne jest to żebyś to robiła czyli pisała i nawet nie wiesz jak ja cb kocham miiiisiek (nie nie jestem lecbijką):-D:-D:-D;-) masz tu mojego twittera @Cookies3Monster

    . Cookies

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kochana Ty moja <3 Także Cię kocham moja droga :D i już masz follow ;*

      Usuń
    2. hej to znowu ja mam do cb pytanie jak się robi zakładkę Bohaterowie Ponieważ sama mam z przyjaciółką bloga http://dont-irritate-justin.blogspot.com/ dlatego zadaję ci to pytanie?

      Cookies

      Usuń
    3. Kochana Ty moja <3 wchodzisz na bloggera, potem po lewej stronie w zakładkę ' strony' . Klikasz nowa strona wybierasz pusta stronę i sobie tworzysz :D w tytule wpisujesz bohaterowie i tak dalej <3
      PS Idę czytać waszego bloga !

      Usuń
    4. Wielkie dziekkkki i gdybyś mogła obserwować lub promować bloga byłoby świetnie i komentuj missssiek koffam cię

      . cookies
      jakby co tam są dwie adminki ja jestem Mrs.Styles

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ <3