niedziela, 13 października 2013

Rozdział 3 "Just close your eyes."

*

Witajcie! 
Zapraszam na mojego tt :D 
Follolujcie xD 
Narysowałam sobie fanarta <3
heheszky 
i jest on na tt. ;)
A teraz miłego czytania! 
#PolandNeedsWWATour
<3

*




Obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne wpadające przez lekko rozchylone zasłony. Powoli, ale to bardzo powoli rozchylam swoje zaspane powieki, by dostrzec choć minimalną część swojej przestrzeni. Po paru minutach ciężkich zmagań w końcu udaje mi się osiągnąć swój cel. Przecieram jeszcze nie do końca obudzone oczy, po czym wysuwam swoją stopę spoza pomiętoszonej pościeli. "Matko, dziewczyno jak Ty się musisz w nocy wiercić!" Jednak gdy tylko dotykam zimną powierzchnię paneli, od razu cofam swoją kończynę znów zagrzebując się w ciepłej kołderce. 
Nie ma mowy! Nie wstaje...Tu jest za bardzo przyjemnie. Jak to możliwe, że można mieć tak mega wypasione wygodne łóżko?! Harry na prawdę nie próżnuje w niczym. Nawet w dobroci swojego serca...
Przez ten calutki, okrąglutki tydzień od kiedy u niego jestem zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego on się tak bardzo przejmuję? Przecież tak na prawdę nie ma pewności czy nie jestem jakąś złodziejką albo czy przypadkiem nie mam jakiś czarnych znajomości...A jednak jest przy mnie i pomaga mi. Po mimo tego, iż zapewnił mi już dach nad głową, ciepłe łóżko i jedzenie bez żadnego limitu czy zapłaty, on proponuje mi jeszcze kupić coś ciepłego do ubrania na zimę. 
Oczywiście stanowczo odmówiłam. Żadnych zakupów i wydawania na mnie pieniędzy! Ja i tak nie mam czego dać mu w zamian. Mogę jedynie dziękować za wszystko co mi ofiarował, a zrobił tego bardzo dużo. 
Nagle usłyszałam głośne łupnięcie. 
- W cholerę! - a zaraz po tym przeklinanie Harrego. - Czy wszystkie meble muszą mieć takie ostre kanty?!!
Uśmiechnęłam się w duchu na tą jakże inteligentną wypowiedź. 
Szybkim ruchem wyskoczyłam z łóżka. Wysoko podnosząc swoje nogi biegłam prosto do chłopaka. Zimne panele nadal nie dawały mi spokoju, przez co wyglądałam jak jakaś skacząca kuna. Gdy dotarłam na miejsce Harry siedział na kanapie rozmasowując sobie prawą stopę. 
- Wiesz...Zawsze możesz być pierwszym, który wymyśli jakieś anty uderzeniowe oraz miękkie jak gąbki meble. Świat jest otwarty na tego typu propozycje. - powiedziałam, a chłopak wyszczerzył się w szerokim uśmiechu.
- W sumie, to czemu by nie? Ludziom przynajmniej nie łamałyby się paznokcie. A tak w ogóle to cześć. 
- Cześć, Harry. - odpowiedziałam z uśmiechem. - Naprawdę jest złamany? 
- Nie, nie jest. Ale zawsze mógł być.
Parsknęłam śmiechem, po czym podeszłam bliżej chłopaka. Zdjęłam jego rękę z poszkodowanej stopy oraz zaczęłam swoje fachowe oględziny. 
- Hm...Wygląda dobrze. Nawet nie będzie żadnego sinika. - powiedziałam podnosząc do góry wzrok. - Przykro mi, ale ten Twój genialny wynalazek będziesz musiał poczekać. 
Harry spojrzał mi w oczy lekko unosząc kąciki  swoich ust. 
- Szkoda...Może dostałbym nobla? - pyta z nadzieją. - Albo chociaż zgarnąłbym parę tysiaków. - dodaje szturchając mnie lekko w ramię
- Och, jestem pewna, że tak! Nawet kilka! Jeden za kreatywność, drugi za pomysłowość i może jeszcze jeden za wspaniałomyślność. Jesteś wielki, Harry. - odpowiadam z  lekkim sarkazmem, na co chłopak ukazuje swoje przepiękne dołeczki. 
- A propos pomysłowości...Pamiętasz naszą rozmowę na temat ubrań dla Ciebie? 
- Tak, Harry pamiętam. - odpowiadam wzdychając głęboko.  - Ale wydaje mi się, iż zakończyliśmy już ten temat. Nie chcę, abyś...
- Abym kupował Ci jakiekolwiek ubrania. - przerywa mi - Pamiętam. Ale dzięki mojej wspaniałomyślności wpadłem na taki pewien pomysł...To coś w rodzaju małego kompromisu. 
- Nie pójdę z Tobą na żaden kompromis. I strasznie nie podoba mi się ten dziwny błysk w Twoich oczach, Harry...Coś Ty znowu wymyślił?
- Słuchaj. - zaczął łapiąc moje nadgarstki w swoje dłonie. -  Potraktuj to jako taki mały prezent. Obiecuję, iż wszystko będziesz zgodne z naszą wczorajszą umową. 
- Ale jak to? Przecież...? - zaczęłam ale chłopak uciszył mnie kładąc wskazujący palec na moich usta.
Spojrzałam mu głęboko w oczy, aby wyczytać choć część jego zacnego planu. Jednak, gdy tylko moje oczy spotkały jego w momencie zapomniałam co miałam zrobić. Ta hipnotyzująca zieleń sparaliżowała całe moje ciało. Nie byłam w stanie nawet mrugnąć. Chłopak zwilżył usta językiem, po czym zaczął się powoli przybliżać. Kiedy zetknęliśmy się nosami i na policzku czułam przyjemny podmuch jego oddechu, magiczna bańka mydlana pękła pozostawiając na mojej twarzy jedynie zdezorientowanie. Harry mrugnął kilka razy, po czym zobaczywszy w jakiej pozycji się obecnie znajdujemy pocałował mnie w policzek. 
- Chodźmy zrobić śniadanie. - powiedział tylko.
Wstał i wyciągnął swoją dużą dłoń w moją stronę. Złapałam ją bez namysłu i ramię w ramię poszliśmy w stronę kuchni.





Czekałam w Haroldowym salonie już jakieś 15 minut, podczas gdy chłopak znosił jakieś ogromne pudła ze strychu. Normalnie bym mu pomogła, ale zostało mi to stanowczo zakazane. Dlatego już z ogromną niecierpliwością siedzę i przypatruje się poczynaniom Harrego.
- Może jednak Ci pomóc?! - krzyczę
Zero odpowiedzi.
- Harrrrryyy!!!!
- Co? - odpowiada wychylając głowę przez otwór w suficie. Jednak dzisiejsze "szczęście" chłopaka sprawiło, iż z całej pary uderzył o nie głową. - Ałłłł! - syknął
- Przepraszam. - powiedziałam szybko.
- Oj, przecież to nie Twoja wina.... - odpowiedział rozmasowując swoje czoło - O co pytałaś?
- O to czy Ci nie pomóc....
- Mówiłem już, że nie. Poza tym w zasadzie to już skończyłem.
-Och...No to złaź tu szybko to opatrzę Ci główkę. - powiedziałam puszczając chłopakowi oczko.
W odpowiedzi usłyszałam jego melodyjny śmiech . On ma na prawdę cudowny śmiech. Aż mam dreszcze na całym ciele...Hm...Ciekawe jak by wyglądał bez koszulki...Musi mieć piękne mięśnie...Już teraz pięknie wyglądają pod białym materiałem. Ma też bardzo zgrabne nogi. Ładnie wyglądają w tych czarnych rurkach. Jeszcze ten język w kółko zwilżający jego usta.
Czy to możliwe, że ja...? Nieeee....Na pewno nie.
- Alice?
- Co?
- Kobieto mówię do Ciebie już od jakieś minuty, a Ty tylko patrzysz na moje nogi.
Ups...Zauważył....
- Wiem, że jestem przystojny i pociągający, ale rozmawiaj ze mną chociaż. - dodał uśmiechając się łobuzersko.
- Ja wcale nie...
- Yhyyyy. Już ja wiem swoje. - puścił do mnie oczko. - I wiesz...Bardzo chętnie skorzystam z masażu główki...Poza tym strasznie pociąga mnie to jak próbujesz ukryć to jak bardzo ja cię pociągam. - mówi, a ja parskam śmiechem.
- Pociągająco inteligenty. - komentuję
- Czyli przyznajesz, że Ci się podobam? - kiwam przecząco głową - Oj, no weź! Nie wstydź się!
- Zamknij się Harry, jeśli nie chcesz korzystać z podwójnego masażu tej Twojej pięknej główki
Wybuchnął śmiechem.
Schodząc ze strychu po składanej drabince oczywiście musiał zaplątać się o własne nogi i potknąć. Przez co nie odbyło się bez krótkiego przekleństwa. Gdy w końcu udało mu się bezpiecznie dotrzeć na ziemię skierował swoje zgrabne nogi w moją stronę. Szeroki uśmiech nie znikał z jego twarzy. Gdy znalazł się na tyle blisko, aby móc dotknąć dłońmi moich kolan przykucnął przy mnie i oparł swoją brodę o moje uda. Oczy skierował ku górze bacznie mi się przyglądając.
- Harry, mogę wiedzieć co Ty najlepszego wyprawiasz? - spytałam zmieszana.
- No ja to co? Obiecałaś mi masaż - odpowiedział błyszcząc bielą swoich zębów
-A no tak...Przepraszam, mój błąd.
Powstrzymując się od śmiechu delikatnie objęłam dłońmi jego głowę. Powolnym ruchem odgarnęłam zagubione loki z jego czoła, po czym najlżej jak potrafiłam pocałowałam prosto w czoło. Chłopak uśmiechnął się na to doznanie. Widząc pozytywną reakcję z jego strony przeniosłam swoje pocałunki na powierzchnię całej głowy wliczając w to wgłębienie za uszami oraz zewnętrzne kąciki oczu. Pachniał tak cudownie, iż nawet nie zdałam sobie sprawy z tego że moje pocałunki stały się bardziej zamaszyste. Harry przez cały ten czas miał zamknięte oczy. Gdyby nie ciągłe jeżdżenie palcem po moim udzie pomyślałabym, że umarł.
Byłam strasznie zadowolona z rezultatów mojej "pracy" i przysięgam, że mogłabym pracować w ten sposób przez cały czas, jednak nie było mi to dane. Gdy tylko usłyszałam dzwonek telefonu chłopaka, wyprostowałam się dając mu pole własnej przestrzeni. Leniwym ruchem wyciągnął telefon z kieszeni, po czym spojrzał na wyświetlacz. Rzucił mi tylko smutne spojrzenie i wyszedł z salonu.
Zostałam sama z otaczającymi mnie zewsząd tajemniczymi i ogromnymi pudłami.
Tak właściwie to po co on to znosił? Co w nich jest takiego ważnego? Hm...Chyba nic się nie stanie jak zerknę, prawda?
Wstałam z oparcia kanapy i podeszłam do jednego kartonu. Zwinnym ruchem rozchyliłam dwie przepołowione strony. Zobaczyłam tam idealnie poskładane kolorowe materiały. Jeden dżinsowy, drugi bawełniany.
Zaraz, zaraz...? Czy to nie są...?
- Przepraszam, ja musiałem odebrać. - usłyszałam głos chłopaka.
- To jest ten Twój kompromis, prawda? - zapytałam odwracając wzrok.
Gdy tylko moje oczy spotkały jego zobaczyłam, że są lekko przeszklone. Płakał?
- Harry, co się stało?
- Um...Nic, to nieważne. I co podoba Ci się coś? - spytał rzucając wzrokiem na otwarte przeze mnie pudło.
- Nie...To znaczy nie zdążyłam jeszcze przejrzeć. - złapałam go za rękę, lekko masując kciukiem wierzch jego dłoni - Na pewno wszystko w porządku?
- Będzie. - odpowiedział tajemniczo, po czym szybkim ruchem przykucnął na przeciwko mnie.
Spojrzał mi głęboko w oczy, po czym złapał moją twarz w obie dłonie i złączył nasze usta. Poczułam ogromnie przyjemną falę ciepła pełzającą od stóp po sam czubek mojej głowy. Smak orzeźwiającej mięty jego ust nie pozwalał mi się na niczym skupić, a dłoń znacząca wąskie linie na moim przedramieniu wprawiała mnie o gęsią skórkę. Nie wiedziałam co myśleć, ani co robić. To co się działo to była zwykła rutyna. Moje doświadczenie w porównaniu z jego sprawnymi ustami było jak jeden mały solista i cała orkiestra symfoniczna. Jego język łapczywie doszuiwał się mojego, a jego usta wręcz pochłaniały moje. Nawet nie dostrzegłam kiedy obydwoje leżeliśmy rozbrojeni na podłodze. Jego ręka co i rusz dopieszczała moje rozgrzane ciało. To na udach, to na plecach.
- Co się dzieje? - spytał, gdy nie oddałam pocałunku
- Ja...Po prostu nie wiem co robić, Harry...
Odpowiedział mi szerokim uśmiechem.
- Just close your eyes.




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ogromne podziękowania dla Weroniki Pierzchały za piękny i cudowny komentarz <3 Jestem Ci na prawdę bardzo wdzięczna.
Dziękuję wszystkim za coraz większą liczbę wejść! Kocham WAs <3
I Ostatnia ważna sprawa : CZYTASZ - KOMENTUJESZ <3
LOVE YOUUU GUYSSSS ! <3 zapraszam za tydzień ! 









12 komentarzy:

  1. Kocham kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga plisssss dodaj kolejny rozdział jak najszybciej....Jestem ciekawa co bedzie w następnym rozdziale...może wiesz to ten i oni razem i sypialnia i wogule:-D:-D:-D:-D:-D<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahah <3 obiecuję, że wezmę to pod uwagę <3 I wgl strasznie dziękuję za komentarz ! Kocham po prostu :* dzieki, dzieki, i jeszcze raz dzieki <3333333 Postaram się dodać jak najszybciej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby co to ja byłam ta na górze z pierwszym komentarzem i zebys wiedziała ze jestem na bieżąco to będę się podpisywała jako

      Cookies

      Usuń
  3. OMG! OMG! OMG! ja chce next! teraz! hahahaha... ale nie ja na serio mówię serio!
    czekam! a i tak czy mogłabym dowiedzieć się jakie to są piosenki które tu puszczasz bo są fajne. mogłabyś podać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety następny rozdział dopiero w sobotę <3 ale obiecuję, że postaram się wyrobić na piątek :D
      A tytuły piosenek:
      Evanescence - My immortal
      One Republic - Apologize
      Goo Goo Dolls - Iris
      <3

      Usuń
  4. To ja dodałam ten pierwszy komentarz wiec zebys wiedziała ze jestem na bieżąco to będę się podpisywała

    . Cookies

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham OMG! OMG! czekam na nexta xoxoxoxxoxoxoxooxoxoxoxox bosska jestes .

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały blog <3<3<3<3<3 Dodawaj więcej notek c: Jestem ciekawa co będzie dalej trzymaj się kochana <3 kckckckckck<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Misiek kiedy kolejny rodzial ja tu juz nie wytrzymuje psychicznie

    . Cookies

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ <3