*
Kocham Was
<33333
Błagam dostosujcie się do moich
zaleceń podczas czytania
!
Błagam dostosujcie się do moich
zaleceń podczas czytania
!
*
#Rozdział najlepiej przeczytać na komputerze (huehuehuehue nie powiem teraz czemu ;p )Moje serce stanęło. Kompletnie nie czułam już jego bicia. Krew momentalnie zastygła w moich żyłach, a mózg zatrzymał wszystkie swoje działania. Jeśli ktoś zapytałby się teraz co się ze mną dzieje, odpowiedziałabym mu że umieram.
Strach przejął kontrolę nad całym moim ciałem. Żadnego oddechu, mrugnięcia, czegokolwiek. Sam lęk przepełniony szokiem, złością i rozdrażnieniem.
Przed oczami jak stary, dobry film widziałam urywki z całego swojego życia. Te wszystkie momenty, których nie pamiętałam. Ta cała utrata pamięci...Teraz widziałam wszystko dokładnie tak, jakby nic się nigdy nie zmieniło.
Jedenaste urodziny, kiedy to po raz pierwszy nauczyłam się jeździć na rowerze. Uszczęśliwiona twarz mojej mamy, gdy zdobyłam pierwsze miejsce w konkursie recytatorskim. Jej piękne długie brązowe włosy i te czekoladowe oczy...Następnym obrazem, który mignął jak szybka błyskawica było przyjście na świat mojej młodszej siostry, jej pierwsze kroki, jej pierwsze słowa...Moment, w którym próbowałam przekonać ją, że Święty Mikołaj nie istnieje, a ona zapłakana pobiegła do mamy. Dzień w którym tata kupił mi mój pierwszy samochód, ta niekończąca się radość i ekscytacja była po prostu nie do opisania.
Jaka to ironia, że człowiek przypomina sobie swoje życie w tak niespodziewanych momentach. Czy to strach tak na nas działa? Czy może Bóg wybiera właśnie takie chwile? Takie, abyśmy się nie poddali. Abyśmy walczyli do samego końca, niezależnie od tego na jak cienkiej granicy stąpamy.
- No i jak, kochanie? Odpowiesz w końcu na moje pytanie czy nadal będziesz milczeć? - zapytał James.
Jego głos, przepełniony jadem oraz drwiną, przyprawiał mnie o mdłości. Serce zaczynało mi walić coraz mocniej, oddech stał się cięższy, a temperatura mojego ciała wzrosła do maksimum.
Jak w ogóle brzmiało pytanie?
Spojrzałam na niego przechylając lekko głowę.
- A co chcesz wiedzieć? - zapytałam (nie)odważnie
W odpowiedzi usłyszałam tylko szyderczy śmiech.
Jego niebieskie oczy zwęziły się delikatnie, kiedy na mnie spojrzał. Miał krótkie blond włosy, bardzo dobrze wyodrębnione kości policzkowe i lekki zarost. Gdyby nie ten złośliwy i jadowity wyraz twarzy, można by stwierdzić, iż jest przystojny.
- Nienawidzę się powtarzać. - prychnął. - Ale zrobię to ostatni raz. Pytałem, gdzie do cholery jest Harry?
- Tu go nie ma. - odpowiedziałam szybko, ale gdy tylko zauważyłam jego mroźne spojrzenie od razu postanowiłam mówić dalej. - Wyszedł, jakiś czas temu. Niestety nie posiadam informacji gdzie lub dokąd się udał. - powiedziałam starając się brzmieć na nieprzestraszoną
- Wiesz, dziwne...Ale jakoś Ci nie wierzę. - powiedział uśmiechając się złośliwie.
Wstał z oparcia kanapy, po czym powolnym krokiem do mnie podszedł. Lewą ręką złapał moje dłonie umieszczając je za moimi plecami, a prawą położył na szyi przysuwając swoje usta do mojego ucha. - Jesteś nikim innym, jak tylko kłamliwą suką. Myślisz, że nie wiem, że będziesz bronić tyłka swojego chłopaka? Hm...?- dmuchnął lekko w okolice mojego obojczyka, sprawiając iż na skórze pojawiła się gęsia skórka. - Powiem Ci jedno. Nie angażuj się zbytnio, bo skończysz tak samo jak poprzednia.
Nie zdążyłam nawet zareagować. Nie pozwolił mi na to ogromny ból głowy przeszywający całe moje ciało. Ostatnim co zobaczyłam - była ciemność.
~*~
Wiecie co jest w życiu najdziwniejsze?
STRACH.
Pojawia się zawsze tam, gdzie nie jest potrzebny. Wtedy kiedy jedynym o czym marzymy jest odwaga, wtedy kiedy nasze życie oczekuje od nas dobrego rozwiązania i prawidłowego wyjścia z sytuacji. Wtedy kiedy musimy się przełamać i pokazać swoją niezależność. Czy jest to szkolne przemówienie, czy pierwszy pocałunek lub walka o życie - on zawsze jest. Tylko dlaczego właśnie wtedy? Dlaczego wyłania się kiedy najmniej go potrzebujemy i niszczy całą naszą ciężką pracę? Gdzie jest tego wszystkiego sens?
Odpowiadając na pierwsze pytanie możemy powiedzieć, że jest to kolejny wytwór ludzkiej pieprzonej natury uprzykrzający nasze życie. Weźmy na przykładnie zwykłego muzyka...Wybiera on sobie piękny program składający się z najlepszym i zarazem największych utworów świata, ćwiczy je ponad rok przygotowywując się na bardzo ważny konkurs. Rzuca wszystko inne, skupiając się tylko na tej jednej rzeczy. Nadchodzi ten ważny dla niego dzień, staje na środku estrady nisko się kłaniając, gdy nagle uderza go ogromna fala strachu. Ręce drżą mu z przejęcia i w minucie zapomina wszystkiego, czego się przez ten czas nauczył. I wszystko cholera bierze.
A gdzie jest tego wszystkiego sens? To już bardzo proste pytanie.
Bo najbardziej bojaźliwi Ci, którzy nie czują strachu.
Przypomnijmy sobie naszego muzyka. Zdradzę Wam w tajemnicy, że przeżył w swoim życiu już tysiące takich sytuacji. Co rok przygotowywał się na ten sam konkurs, co rok wybierał sobie trudniejsze utwory i jak co roku - strach przejmował nad nim całkowitą kontrolę.
Jednak pewnego razu wziął swój instrument i poszedł z nim do najbardziej zatłoczonego miejsca w mieście. Stanął odważny na samym środku i zaczął grać. W przeciągu niecałych dziesięciu minut okrążył go ogromny tłum ludzi, zachwyconych oraz zauroczonych jego muzyką.
I tak oto, stał się właśnie najsławniejszym oraz najlepszym muzykiem w mieście. Z upływem kilku lat grał na największych scenach świata, a bilety mogli kupić tylko Ci najbogatsi.
~*~
- Harry? - zapytałam w przestrzeń.
W odpowiedzi nie usłyszałam nic, oprócz odbijających się echem moich słów.
Cholera. - syknęłam, gdy moje oczy dostrzegły gruby i szorstki sznur wiążący moje nogi i ręce. Cholera, cholera, cholera.
Gdzie ja do nędzy dupy jestem? Ostatnim co pamiętam było przeszukiwanie domu Harrego i pukanie do...James - wysyczałam. Ten palant musiał mnie tu zabrać.
Spojrzałam jeszcze raz na otaczające moje nadgarstki sznury, po czym gwałtownym ruchem próbowałam je zerwać. Jednak gdy tylko to zrobiłam, od razu tego pożałowałam.
Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo jestem obolała. Ból głowy, mięśni, a nawet kości był po prostu nie do zniesienia. Zastały kręgosłup od długiego leżenia na twardej, zimnej powierzchni mocno dawał o sobie znać.A zmęczona po ciężkim uderzeniu głowa zdawała się ważyć sto razy więcej.
Ciekawe jak długo byłam nieprzytomna.
Zebrałam w sobie resztki sił, po czym powoli prostowałam swoje kończyny.Najpierw jedna noga, potem druga. Krzywiąc się przy tym niemiłosiernie, zgięłam je obie w kolanach i postawiłam prostopadle do podłogi. Licząc uspokajająco do dziesięciu, wzięłam głęboki oddech i podciągnęłam się do góry - stając już o własnych siłach.
Nie obyło się jednak bez głośnego wrzaśnięcia z bólu.
Nagle całe pomieszczenie wypełniło się jasnym światłem. Schyliłam szybko głowę nie mogąc przyzwyczaić oczu do tak nagłej jasności. Nogi drżały mi z przerażenia, a bijące coraz mocniej serce przypomniało o swojej obecności.
#Wyłącz muzykę grającą w tle i włącz to
Bardzo powolnym ruchem podniosłam swoją głowę . Pierwszym co zobaczyłam była zapłakana i poobijana twarz Harrego przyciśnięta od drugiej strony ogromnej szyby.James trzymał go w żelaznym uścisku, nie pozwalając mu na żaden ruch. Łzy kapały po jego policzkach a usta drżały wydając z siebie co chwila niezrozumiałe słowa. Byłam zamknięta w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu.
Nagle Harry zaczął walić pięściami o grube szkło. Z ruchu jego warg potrafiłam wyczytać tylko swoje imię. Wykrzykiwał coś o jakieś przegranej, jednak nic do mnie nie docierało. Stałam tam związana grubym sznurem i nie potrafiąca niczego zrozumieć.
Zamarłam, gdy usłyszałam jego głos wydobywający się z ukrytych głośników.
- Jest tylko zwykłą szmatą. Nie potrafi żyć, ani nic nie pamięta. Nic dla mnie nie znaczy. Mieszka u mnie tylko dlatego, że płacę za jej prace. Jest bezużyteczna, a już na pewno nic do niej nie czuje. - zabrzmiał głos Harrego. - Myślisz, że znalazłeś mój czuły punkt? Mylisz się. Ona jest dla mnie nikim.
Poczułam jak moje policzki momentalnie zrobiły się mokre. Ręce zaczęły drżeć, a cichy szloch zaczął wydalać się z moich ust. Żołądek podskoczył mi do samego gardła, gdzie zebrała się ogromna gula nerw.
Niepewnym wzrokiem spojrzałam w oczy Harrego. Jedyne co w nich spostrzegłam to ogromny ból i żal. Widząc słony płyn spływający po moich policzkach, zrozumiał co właśnie usłyszałam.
Na jego twarzy można było dostrzec panikę i ogromny strach. Niespodziewanie zaczął wyrywać się z ramion Jamesa i walić pięściami w szybę coraz mocniej. Krzyczał i rwał się jak opętany. Ja natomiast nie potrafiłam nic zrobić. Stałam w jednym miejscu ogłuszona słowami wydobywającymi się z głośnika. Słowami pochodzącymi z ust Harrego.
Ona jest dla mnie nikim.
Wszystkie światła zgasły. Głośniki ucichły. Zostałam sama z bijącymi się w mojej głowie myślami i obolałym sercem.
To był ten moment, decydujący moment. Albo się teraz poddam albo będę walczyć do samego końca.
Nie wiem jeszcze dokładnie o co, ale już podjęłam decyzję.
Zabierz mnie nad zakręt rzeki.
Zabierz mnie tam, gdzie kończy się walka.
Zmyj truciznę z mojej skóry,
Pokaż mi jak być znów kompletnym.
Wznieś mnie na srebrnym skrzydle.
Zabierz mnie z ciemności,
W której śpiewają syreny.
Ogrzej mnie w blasku supernowej
I upuść mnie do snu poniżej.
Bo jestem tylko pęknięciem
W tym zamku ze szkła
Zaledwie czymś
Co trudno jest Ci zobaczyć.
Zabierz mnie do domu w oślepiającym śnie,
Przez sekrety, które widziałem.
Zmyj smutek z mojej skóry
I pokaż mi jak być znów kompletnym.
Bo jestem tylko pęknięciem
W tym zamku ze szkła.
Zaledwie czymś
Co trudno jest Ci zobaczyć.
Bo jestem tylko pęknięciem
W tym zamku ze szkła.
Trudno jest być czymś więcej
Czym potrzebuje być.
/ Linkin Park - Castle of Glass/
___________________________________________________________________________________________
CZYTASZ - KOMENTUJESZ <3333
Do następnego !! <333333
CZYTASZ - KOMENTUJESZ <3333
Do następnego !! <333333
O mój Boże zabije cię...poprostu cię zabije...Przy tym rozdziale poryczalam się jak głupia.On był przepiękny poprostu przepiękny.Jezus Harry dlaczego jej to zrobiłeś on przez ciebie tak bardzo cierpi..AAAAA JESZCZE PŁACZE!!! Daj proszę rozdział jak najszybciej bo ja tu nie wytrzymam proosze.I Strasznie Cię Koffam :')
OdpowiedzUsuńCookies
I zapraszam do mnie na nowy
unknow-killer-fanfiction.blogspot.com
Harry kłamał z tym, że ona jest dla niego nikim, tak naprawdę chciał ją chronić;D Super czekam na next;b
UsuńNo wiem wiem ale emocje i tak są ogromne :3
Usuń. Cookies
Dziękuje Wam <3333 i Cookies biegne czytać i walnąć jakis zajebiaszczy komentarz !!!!!!!!!
UsuńO MÓJ JEZU :o co to się porobiło :o z niecierpliwością czekam na next ♥ rozdział jak zwykle cudny ♥ świetnie dobrana piosenka ♥ po prostu kocham ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki <33333 i jeszcze raz ogrooomne dzięki za komentarz :*
UsuńNie no to bylo wspaniałe nie myślałam ze ona zobaczy jeszcze Harrego a tu takie slowa to musiało strasznie bolec po takim czymś minie trudno jej będzie jeszcze mu zaufać mam nadzieję że harry coś wymyśli bo nie chcialabym żeby alice skończyła jak była dziewczyna Harrego boskie kocham MOLANTA
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci kochanie <3 ;****
UsuńHarry nieprzemyślał swych słów . na pewno powiedział je żeby ją chronić . rozdział świetny czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńOmg!!! Dziękuję Ci za ten rozdział, był niesamowity ♥ Kocham Cię i czekam na następny ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńxoxo
Jezu, kocham twojego bloga, ten rozdział bd chyba czytac kilkanascie razy, jest cudowny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńZapraszam takze na mojego http://myhistorymybook.blogspot.com/
Ejj kicia kiedy kolejny rozdział?? Ja tu tęsknię!!!
OdpowiedzUsuńI mam dla ciebie wiadomość.
Zostałaś przeze mnie nominowana do Libester Award :)) Więcej informacji u mnie
http://unknow-killer-fanfiction.blogspot.com/2014/03/libester-award.html
Dziewczyna z bogatymi rodzicami, uczy się tańczyć. Przyjście nowego nauczyciela może coś zmienić, ale czy ona pozwoli mu się do siebie zbliżyć? Czy coś ich połączy? Czy ktoś tam namiesza?
OdpowiedzUsuńMożna zobaczyć zwiastun :) Zapraszam!
http://unpleasantandevil.blogspot.com/
Przepraszam za spam:)
NAPRAWDĘ ŚWIETNIE PISZESZ!!
OdpowiedzUsuńP.S. ZAPRASZAM!! ♥
http://londyyn.blogspot.com/